0
michalkrawiec 1 czerwca 2015 01:39
Izrael do niedawna wydawał się być egzotycznym kierunkiem a podróż do Jerozolimy, pielgrzymką życia. Dziś na szczęście, dzięki bezpośrednim tanim lotom z Polski, Ziemia Święta wydaję się być na wyciągniecie dłoni. Wielu już było lub wkrótce będzie, poznać to miejsce na własną rękę. Na waszej trasie z pewnością nie zabraknie Jerozolimy, a będąc w tym starożytnym mieście warto jest się wybrać nad Morze Martwe. Jest ono położone wystarczająco blisko Jerozolimy, a dojazd tak łatwy, że z łatwością można odwiedzić je w jeden dzień przy nie dużych kosztach.

Na końcu znajdują się bardziej praktyczne informacje (który autobus dowiezie Ciebie na miejsce, gdzie się po niego udać, ile kosztuje i jak obniżyć te koszta (tą informacje nie udało mi się wyczytać w żadnym przewodniku) ale najpierw trochę o samym miejscu.

Jerozolima - Masada – Ein Geid – Jerozolima.
Decydujemy udać się do w okolice Ein Geid położonego półtorej godziny drogi z Jerozolimy. Morze Martwe to najniżej położone miejsce na Ziemi więc z Jerozolimy jedzie się praktycznie cały czas w dół. Zmiana ciśnienia skutecznie uniemożliwia mi drzemkę za co jestem wdzięczny bo ominąłby mnie widok rozciągającego się morza i piaszczystych wzniesień.

Połowa pasażerów w autobusie to żołnierze, którzy kolejno wysiadają na licznych blokadach wojskowych. Reszta to turyści i grupy młodych ortodoksyjnych Żydów, którzy nie wyglądają jak by wybierali się na plażę ale mimo to wielu wysiadają w Ein Geid, do którego decyduje się wrócimy dopiero w drodze powrotnej żeby skosztować kąpieli.

Wysiadam 20 minut później u podnóża płaskowyżu na którym znajduje się słynna twierdza Masada. Razem z biblijnym Zoo w Jerozolimie jest to najczęściej odwiedzana atrakcja turystyczna Izraela a jej popularność łatwo zrozumieć już w drodze na szczyt piaskowej góry, z której rozciąga się panoramiczny widok na leżące 410m w dole Morze Martwe.



Na szczyt można dostać się na dwa sposoby. Najtrudniej jest wejść pieszo, wzdłuż tak zwanego Snake Path a najłatwiej jest wjechać kolejką, na którą się decydujemy. Bilet w jedną stronę kupujemy w nowo wybudowanym kompleksie po lewej od wejścia na Snake Path. Można tutaj znaleźć chwilowe schronienia przed panującym upałem który, będzie dawał się we znaki podczas schodzenia w dół.
Przez cały dzień jest to de facto jedyne miejsce gdzie można kupić coś do zjedzenia lub przepłacić za butelkowaną wodę. Na plaży w Ein Geid miał być Snack Bar ale jak się później okazało wszystko było zamknięte.

Przy wejściu na kolejkę spotykamy uzbrojonych żołnierzy ale tym razem unikam przeszukania plecaka przez panią żołnierz i zajmuje stojące miejsce we wagonie kolejki. Po chwili dołącza grupa amerykańskich turystów, drzwi do odjazdu się zamykają i ruszamy. Dostaje w tym momencie wiadomość – powitalny SMS od jordańskiego Orange. Uświadamia mi bliskość tego odległego państwa, którego szczyty widzę po drugiej stronie oddalającego się morza.

, ,

Masade upodobał sobie Herod Wielki. Udało mu się dokonać tutaj kilku technicznych przeróbek w celu wzmocnienia twierdzy przed potencjalnymi najeźdźcami. Umocnił on mury obronne oraz wybudował zbiorniki na wodę i żywność, których ruiny znajdują się na szczycie na górze. Dzięki tej wcześniejszej modernizacji mieszkańcom Masady w latach 70 n.e. stawili trzy letni opór Rzymianom, którzy otoczyli twierdze mając nadzieje że zmusza mieszkańców do kapitulacji przez głodówkę. Po upływie tego czasu, najeźdźcą jednak udało się dostać do środka dzięki wybudowanej wieży oblężniczej, którą postawiono od zachodniej części twierdzy gdzie rozciąga się widok na malowniczy Kanion.

,

Podczas szturmu, Rzymian spotkał niespodziewany widok. Oprócz garstki ocalałych w ukryciu, wszyscy mieszkańcy okazali się być martwi. Dokonali oni samobójstwa zbiorowego, żeby nie dać się zniewolić Rzymianom. Ponoć dziś nowi rekruci izraelskiego wojska mają tutaj ceremonie zaprzysiężenia podczas której przysięgają, że Masada już nigdy więcej się nie podda co po spędzonym czasie w Izraelu mam wrażenie że jest brane całkiem na poważnie. Nam jednak nie udało się zobaczyć tego spektaklu i po zwiedzeniu ruin rozpoczynamy 50 minutowe zejście w dół. Żeby przyśpieszyć ten proces, można by np. zbiec co wydaje się być popularne wśród obecnej młodzieży towarzyszącej licznym Żydowskim rodziną. Dla mnie jednak, sam spacer wydawał się wystarczająco męczący zwłaszcza że jest druga po południu a panująca temperatura mało motywująca.

Po zejściu nie czekamy zbyt długo na autobus którzy zabiera nas z powrotem do Ein Geid, z tego samego przystanku na którym wysiadaliśmy. W Autobusie spotykamy rodaków, którzy pytają czy warto było zobaczyć Masade – bez zastanowienia odpowiadam że tak.

Po dotarciu do Ein Gedi warto jest zobaczyć rezerwat oddalony o jakiś kilometr od plaży, którego flora i fauna różnią się dość znacząco od otaczającego środowiska. Naural Reserves cieszy się sporą popularnością wśród licznych rodzin, które odwiedzają to miejsce swoimi samochodami, zostawiając je na parkingu, z którego wejście do rezerwatu oddalone jest dosłownie o kilka kroków. Mi niestety zabrakło czasu żeby odwiedzić to miejsce. Z tego co udało mi się dowiedzieć, do godziny 16 za 27 Szekli wpuszczą nas do tej oazy, który przez niektórych uważany jest za utracony Ogród Rajski. To właśnie tutaj Ewa miała skusić Adama jabłkiem, chociaż w Izraelu mówi się że był to grant. Co kraj to owoc.

Lekko rozczarowani, udajemy się wzdłuż zamkniętej na czas remontu, drogi, prowadzącej do plaży Ein Geid. Ta krótka przeprawa, w żarze popołudniowego słońca i w dole piaszczystych wzniesień, przypomina mi Westernowy film. Brakuje tylko suchego kłębka oderwanej od podłoża rośliny przenoszonej przez wiatr. Po chwili docieramy do ogrodzonego kompleksu plażowego który wydaję się być zamknięty. Za nami podąża grupa turystów i razem przedzieramy się przez jedną z licznych dziur w płocie żeby po chwili spróbować tej długo oczekiwanej kąpieli.

,

Temperatura wody wydaje się być optymalna, chciałbym powiedzieć ze z łatwością można dać nura ale nawet jedna kropla wody w oku to ból a jej smak na ustach jest obrzydliwie ciężki do opisania. Można się za to położyć na plechach i pozwolić wodzie dać się unieść jak boja. Warto jednak od czasu do czasu ocknąć się, żeby upewnić się że lekki podmuch wiatru nie przeniósł nas za daleko od swojego miejsca na kamienistej plaży.



Po drugiej stronie morza widać równie górzysty brzeg Jordanii do której miało by się ochotę popłynąć ale przez zasolenie nie możliwe jest tutaj osiągnąć jakikolwiek styl pływania. Co zaskakuje mnie najbardziej to to jak bardzo woda przypominał w dotyku płyn do soczewek czy sól fizjologiczną. Nie sposób zignorować jej oleistość. Zasolenie natomiast jest widoczne gołym okiem na przybrzeżnych kamieniach, które w całości pokryte są kryształami soli.



Już po chwili od wyjścia z wody i po wytarciu ręcznikiem, sól zaczyna się nam osadzać na skórze, tworząc małe kryształy które po chwili można zacząć odrywać. Trochę świeżej wody w butelce przynosi ulgę pragnieniu, twarzy i dłonią . Prysznic był by luksusem ale jak już wspomniałem miejsce to raczej nie zapraszało odwiedzających wiec i prysznic nie działał.



Warto jest jednak wiedzieć że jeżeli zależy Tobie żeby się wysmarować błotem z Morza Martwego to trzeba udać się do Ein Bokek lub któregoś ze Spa na powietrzu znajdującego się przy ciągnącej się wzdłuż morza drodze nr 90. Plaża w Ein Geid jest raczej mało przyjemna na dłuższe leżakowanie przez ilość kamieni i braku dostępu do świeżej wody.

Po osuszeniu i wytarciu soli ze skóry, ruszamy w drogę powrotną do Jerozolimy. Nie zdajemy sobie jeszcze sprawy jak długo będzie ona trwała. Wracamy tą samą zamkniętą drogą w kierunku przystanku autobusowego który znajdował się przy północnej części parkingu, w kierunku Jerozolimy. Stai tam już około 15 osób. Nie miałem pojęcia ile tam już czekają ale miałem przeczucie że sobie jeszcze z nimi tam trochę poczekamy. Autobusy miały kursować co ok. 30 minut ale przez remont drogi i tworzący się korek przez ruch wahadłowy, w Ein Geid rozkład zdawał się nie obowiązywać. Po trochę ponad godzinie, podjeżdża pierwszy autobus w którym nie udaje nam się znaleźć miejsca. Kwadrans później podjeżdża kolejny do którego udałe nam się wejść i zajmuje miejsce na podłodze, tuż nad ciepłym silnikiem.



Podróż powrotna zajmuje około 2 godziny przez tworzące się korki na drodze. Z raczej mało wygodnego miejsca na podłodze które dzieliłem z 2 żołnierzami, rozciągał się górzysty obraz Palestyny. Z dobrze skonstruowanej drogi było widać co przypominało metalowe garaże na których suszyły się ubrania ludzi którzy je zamieszkiwali.

Jedyne co marzyło mi się bardziej od zimnego prysznica to było łóżko w hotelu który opuściłem po śniadaniu. Dzień był na tyle intensywny że dał się w kości ale żałować można było niczego.

Info Praktyczne
Z Jerozolimy nad Morze Martwe
Można wynająć swoje auto albo taksówkę (zwłaszcza przy większej grupie) lub skorzystać z jednej z licznych wycieczek zorganizowanych (ceny od $70/osoba). Dla niektórych wycieczki mogą być dobrą opcją, jeśli np chcemy zobaczyć wschód słońca w Masadzie. Dla innych, najłatwiej i taniej będzie dostać się autobusem z Central Bus Station (CBS) z północno-zachodniej części miasta. Ze starego miasta najłatwiej dostać się tam tramwajem czyli Light Rail System np. z Bramy Damaskus. Bilet kupisz w automacie na przystanku za gotówkę lub kartą (₪6,90).
CBS
W Jerozolimie jak w innych miastach izraela stacje autobusowe są pilnie strzeżoa i przy wejsciu można spodziewać się przeszukiwania bagażu. Istniejący elektroniczny system informacyjny jest tu tak dobrze rozwinięty że i tak będziemy musieli zapytać w informacji. Przy kupowaniu biletu w kasach na górze, tuż obok peronów warto jest zapytać o której odjeżdża autobus do Masada i z którego peronu (o tym co jeszcze warto się zapytać, poniżej). Bilet można też kupić u kierowcy co przy wsiadaniu powoduje długie kolejki. Udać się do odpowiedniego numeru drzwi i czekać na swój autobus, który może nie być pierwszym w kolejce do odjazdu. Warto jedynie zwrócić uwagę na pasażerów z dużymi bagażami i nadmuchanymi kołami do pływania. Jadą oni w tym samym kierunku co Ty ale ich autobus (nawet z tym samym numerem) pojedzie bezpośrednio do Eliat nad Morzem Czerwonym. Warto wtedy, zapytać czy aby na pewno stoimy w dobrej kolejce, chociaż pasażerowie raczej są mało zorientowani w tej kwestii.
1. Jerusalem CBS – Masada (Center)
Egged autobus nr 444/486 (stanowisko nr 4), czas jazdy 01:30/01:40h, cena/os.: 44₪
Pierwszy odjazd o 7:00, później regularnie co 30-60min. Rozkład można sprawdzić na stronie przewoźnika, zmieniając hebrajski na angielski w lewym górnym rogu: www.egged.co.il
2. Masada (Center) – Ein Gedi Natural Reserves
Egged nr 384/444/486, 20-30min, 19₪
Powinniśmy mieć co najmniej 2 autobusy w ciągu godziny. Rozkład na stronie przewoźnika raczej się nie sprawdza bo jest to przystanek na trasie. Po remoncie drogi będzie można wysiąść na Parking Lot przy plaży.
3. Ein Gedi – Jerozolima
Egged nr 486/444/421/487, 01:40h, 39,50₪.
Ostatni autobus odjeżdża ok. godziny 20.00.
Rav Kav Card – jak zaoszczędzić na przejazdach komunikacją publiczną
Kupują bilet w Kasie warto jest się zaopatrzyć w Anonymous Rav Kav Card – kartę z chipem dzięki której na każdym przejeździe zaoszczędzimy ok. 10-20%. Jest to koszt jedynie 5 Szekeli który zwróci się już przy pierwszym przejeździe. Na jednej karcie mogą spokojnie podróżować 4 osoby wiec nie ma potrzeby kupowania indywidualnej karty dla każdego. W dodatku kupując bilet na kartę z np. Jerozolimy do Hajfy, w cenie jest też wliczony przejazd komunikacją miejska w Hajfie. Ja jej tylko używałem w Egged ale ponoć działa u innych przewoźników.
Rachunek
W najdroższej wersji, bez Rav Kav, z kolejką w 2 strony i rezerwatem = 204,5₪ ale z łatwością można obniżyć te koszta o półowe.
Bilet powrotny na kolejkę to koszt 76 Szekeli w którego cenę wliczony jest dwukrotny przejazd i opłata za wejście obejmująca ok. 1/3 powyżej ceny. Dzięki legitymacji studenckiej zaoszczędzimy trochę więcej niż 10 Szekeli i tak wiec zapłaciłem 48 Szekeli za jazdę kolejką w jedną stronę i wejście.
Co żałuje że nie zabrałem
Laczków i więcej wody. Trzeba pamiętać żeby zabrać coś do jedzenia bo jedynie miejsce gdzie było można kupić coś do zjedzenia to przy wejściu na kolejkę i to nie tanio.

Dodaj Komentarz